Bible

Transform

Your Worship Experience with Great Ease

Try RisenMedia.io Today!

Click Here

Luke 7

:
Polish - NPD
1 Kiedy Jezus zakończył to nauczanie, wrócił do Kafarnaum.
2 W mieście tym stacjonował pewien centurion, którego niewolnik ciężko zapadł na zdrowiu. Wszystko wskazywało na to, niedługo umrze. Ponieważ centurion bardzo cenił tego niewolnika,
3 więc gdy usłyszał o Jezusie, posłał do Niego kilku znamienitych Żydów z prośbą, by zechciał przyjść i uratować jego sługę.
4 Gdy Żydzi ci przybyli do Jezusa, żarliwie prosili Go, mówiąc: Człowiek ten w pełni zasługuje na to, byś uczynił, o co prosi!
5 On kocha nasz naród, a nawet sam ufundował nam synagogę!
6 Jezus udał się z nimi. Gdy był już blisko, centurion wysłał kilku ze swych przyjaciół z taką wiadomością: „PANIE, proszę, nie trudź się więcej. Nie jestem wart tego, abyś fatygował się pod mój dach.
7 Nie jestem nawet godzien, by samemu stanąć przed Tobą. Wystarczy jedno Twoje Słowo, a sługa mój stanie się zdrowy!
8 Wiem, jak to jest z mocą władzy. Ja bowiem również z niej korzystam. Kiedy podległym mi ludziom daję rozkaz do wymarszu, żołnierze ruszają; kiedy nakazuję zwrot oni zawracają; a jeśli polecam coś memu niewolnikowi, on również musi to uczynić!”.
9 Słowa te wywarły wrażenie na Jezusie. Dlatego powiedział do towarzyszącego Mu tłumu: Tak wielkiej wiary nie znalazłem dotąd u nikogo w Izraelu!
10 A kiedy posłańcy wrócili do domu centuriona, jego niewolnik był już zdrowy.
11 Następnego dnia Jezus wraz z uczniami udał się do miasta zwanego Nain. Jak zwykle wielkie tłumy szły za Nim.
12 Blisko bramy miejskiej natknęli się na kondukt żałobny. Spora grupa ludzi towarzyszyła pewnej wdowie, która właśnie odprowadzała na cmentarz zwłoki swego jedynego syna.
13 Rozpacz wdowy bardzo poruszyła PANA. Podszedł więc do niej i tak powiedział: Przestań płakać!
14 Następnie podszedł do mar pogrzebowych. Dźwigający je stanęli, a On, dotykając mar, rzekł: Chłopcze, nakazuję ci wstać!
15 I zmarły natychmiast się podniósł. Usiadł i zaczął mówić. Wtedy Jezus zwrócił go matce.
16 Przejmująca bojaźń ogarnęła wszystkich zebranych i wielbili Boga, mówiąc: Wielki Prorok pojawił się pośród nas! A także: Bóg znów zaczął działać, by wspomóc swój lud!
17 Informacja ta rozeszła się nie tylko po okolicznych miejscowościach, lecz także po całej Judei.
18 A gdy dotarła do uczniów Jana, ci natychmiast przekazali swemu nauczycielowi. On zaś wybrał dwóch z nich i
19 wysłał do PANA z pytaniem: „Czy jesteś Tym, który miał przyjść, czy raczej powinniśmy oczekiwać kogoś innego?”.
20 Kiedy ludzie ci dotarli do Jezusa, powiedzieli: Jan zwany Chrzcicielem przysłał nas do Ciebie z pytaniem: „Czy jesteś Tym, który miał przyjść, czy raczej powinniśmy oczekiwać kogoś innego?”.
21 A Jezus, który dopiero co uleczył mnóstwo ludzi z dręczących ich chorób, dolegliwości, innych uwolnił od złych duchów, a wielu ślepym dał zdolność widzenia,
22 tak odrzekł: Idźcie i powiadomcie Jana o tym, co tu widzieliście i słyszeliście. Niewidomi odzyskują wzrok, a chromi zaczynają chodzić. Trędowaci oczyszczani, a głusi znów słyszą. Umarli wskrzeszani do Życia, a wszystkim, którzy zrozumieli bezmiar swej duchowej nędzy, głoszona jest Dobra Wiadomość o Bożym Królestwie.
23 Szczęśliwy i błogosławiony jest ten, kto nie odpadnie, lecz bez względu na wszystko wytrwa w zaufaniu do mnie!
24 Gdy posłańcy odeszli, Jezus, mówiąc do tłumu, tak powiedział o Janie Chrzcicielu: Gdy chodziliście na pustkowie, co chcieliście tam zobaczyć? Przecież chyba nie trzcinę kołyszącą się na wietrze!
25 Kogo więc chcieliście tam zobaczyć?! Jakiegoś modnisia w eleganckich szatach? O nie! Tego rodzaju szaty noszą jedynie osoby mieszkające w królewskich rezydencjach, a nie ci, którzy żyją na odludziu!
26 Kogo więc chodziliście tam oglądać?! Proroka? O tak! A ja wam mówię, że nawet więcej niż proroka,
27 gdyż to o nim mówi Pismo: Oto Ja wysyłam swojego posłańca, aby drogę mi przygotował!
28 Posłuchajcie zatem, co wam powiem: ze wszystkich ludzi narodzonych z kobiety nikt nie jest większy od Jana, jednak w Królestwie Boga każdy, nawet najmniej ważny, jest większy od niego.
29 Obecni tam ludzie, z poborcami podatkowymi na czele, chętnie słuchali Jezusa, gdyż widzieli w Nim objawioną Bożą sprawiedliwość. Byli to ci, którzy wcześniej przyjęli od Jana chrzest wodny.
30 Jedynymi, którzy nie przyjęli zanurzenia od Jana, byli faryzeusze i znawcy Prawa Mojżeszowego, oni bowiem w swychsercach odrzucali Boże postanowienie dotyczące drogi zbawienia.
31 Do kogo zaś można porównać ludzi, którzy, podobnie jak większość faryzeuszy i uczonych w Piśmie, nie narodzili się z Ducha?
32 Podobni do zgrai przekornych wyrostków, którzy siedząc na rynku, do niczego się nie garną i ciągle spierają się o coś między sobą. Gdy ktoś radośnie zagra na flecie i proponuje im zabawę, oni mówią: „Ty... wesołek! Daj sobie spokój, nie będziemy tańczyć!”. Kiedy ktoś inny wzywa ich do opamiętania się, oni kwitują to słowami: „Przestań nam tu lamentować. Nie mamy z czego pokutować!”.
33 W taki właśnie sposób zachowują się faryzeusze i uczeni w Piśmie. Gdy przyszedł Jan, który nie jadł ani nie pił, oni natychmiast stwierdzili, że ma demona.
34 A kiedy przyszedłem ja, Syn człowieczy, i chętnie z ludźmi jem i piję, oni znów się wymądrzają, mówiąc: „Ależ z niego żarłok i pijak, a do tego jeszcze przyjaciel poborców i grzeszników!”.
35 Jednak opinie takich prześmiewców nie mają żadnego znaczenia, gdyż nie mają w sobie Bożej mądrości. Ta mądrość objawia się w inny sposób. Poznaje się nie po tym, co ktoś mówi, ale po owocu, jaki wydaje w życiu ludzi, którzy jej prawdziwymi dziećmi!
36 Pewnego dnia jakiś faryzeusz zaprosił Jezusa do siebie na posiłek połączony z debatą. Po przybyciu do domu owego człowieka Jezus spoczął wygodnie przy stole.
37 O spotkaniu tym dowiedziała się pewna kobieta, znana w okolicy z powodu swego grzesznego stylu życia. Ona także pojawiła się w domu faryzeusza, przynosząc ze sobą alabastrowy flakonik wonnego olejku.
38 Po wejściu, płacząc, przypadła do nóg Jezusa i łzami zalała Jego stopy. Zaraz potem wytarła je swoimi włosami i ucałowała. Potem namaściła Go wonnym olejkiem.
39 Kiedy faryzeusz, który zaprosił Jezusa, zobaczył, co się dzieje, pomyślał sobie: No tak! Gdyby był On prorokiem, wiedziałby, kim jest ta kobieta, która Go dotknęła. Wiedziałby, jaka to grzesznica!
40 Jezus zaś, rozpoznając jego myśli, rzekł: Szymonie, chciałbym ci coś powiedzieć. A ten rzekł: Proszę, mów, Nauczycielu.
41 Pewien wierzyciel miał dwóch dłużników. Jeden był winien mu wielką kwotę pieniędzy równą blisko dwuletniemu wynagrodzeniu robotnika rolnego, drugi zaś dziesięć razy mniej.
42 Ponieważ żaden z nich nie miał z czego mu oddać, darował dług obydwu. Jak myślisz, który z nich będzie miłował go bardziej?
43 Wtedy Szymon odpowiedział: Przypuszczam, że ten, któremu darował więcej. Na to Jezus: Trafnie osądziłeś.
44 A patrząc na kobietę, dalej mówił do Szymona: Czy widzisz kobietę? Ona swoimi łzami obmyła moje stopy i wytarła je swymi włosami. Ty zaś, gdy wszedłem do twojego domu, nie dałeś mi wody do obmycia stóp
45 ani nie przywitałeś mnie tradycyjnym powitalnym pocałunkiem. Ona natomiast, odkąd weszła, nie przestaje całować moich stóp.
46 Nie namaściłeś mojej głowy zwykłą oliwą, a ona moje stopy namaściła niezwykle drogim wonnym olejkiem.
47 Okazała mi tak wiele miłości, gdyż doświadczyła przebaczenia ogromu grzechów. Ten zaś, kto uważa, że ma niewiele win do wybaczenia, zwykle, po ich odpuszczeniu, nie okazuje wielkiej miłości i wdzięczności.
48 Do kobiety zaś rzekł: Twoje grzechy zostały ci odpuszczone!
49 Wtedy ci, którzy razem z Nim spoczywali przy stole, zaczęli sobie myśleć: „Za kogo On się uważa, twierdząc, może odpuszczać grzechy?”.
50 Tymczasem Jezus powiedział do kobiety: Twoje zaufanie do mnie przyniosło ci ratunek! Ciesz się pokojem serca!