Bible

Simplify

Your Church Tech & Streamline Your Worship

Try RisenMedia.io Today!

Click Here

Job 4

:
Polish - SNP
1 Wtedy odezwał się Elifaz z Temanu:
2 Przemówię. Obym cię nie zmęczył. Ale któż zdoła wstrzymać się od słów?
3 Oto sam wielu pouczałeś, krzepiłeś opuszczone ramiona,
4 twoje słowa podnosiły upadłych, wzmacniałeś drżące kolana.
5 A teraz, owszem, sam jesteś dotknięty i bardzo tym umęczony, dopadło cię nieszczęście i jesteś przerażony.
6 Czy twoja bogobojność już nie jest ci oparciem, a nienaganność twej drogi nadzieją?
7 Przypomnij sobie: Na którego z niewinnych przyszła kiedy zguba? Albo gdzie ostatnio wytępiono prawych?
8 Gdy sięgam wstecz myślą, to widzę, że kto orał bezprawie lub rozsiewał kłopoty, ten zbierał to, co posiał
9 pod Bożym tchnieniem ginął. Podmuch Jego gniewu tłumił
10 porykiwania lwów, pomruki drapieżników, a lwiętom wypadały kły!
11 Najdziksze lwy ginęły, bo nie miały łupu, lwicom zaś uciekały szczenięta!
12 A ja posłyszałem słowo, wyłowiłem uchem Jego szept
13 w niepokoju nocnych widziadeł, gdy na ludzi spada twardy sen.
14 Strach mnie ogarnął i drżenie, lęk przeszył do szpiku kości,
15 wiatr musnął mi twarz, na ciele zjeżył się włos
16 i stanął ktoś. Z wyglądu nie poznałem. Jakaś postać przede mną! Chwila ciszy i rozległ się głos:
17 Czy śmiertelnik może być sprawiedliwszy niż Bóg, a człowiek czystszy od swego Stwórcy?
18 Skoro On swoim sługom nie dowierza i w aniołach widzi braki,
19 to co powiedzieć o tych z chat glinianych, wciśniętych w proch fundamentami?! Łatwiej ich zdeptać niż robaki!
20 Rozbici między rankiem a wieczorem, nikną na zawsze, bez śladu.
21 Sznurka szarpnięciem [namiot życia] złożony zanim człowiek nabrał rozumu.