Bible

Simplify

Your Church Tech & Streamline Your Worship

Try RisenMedia.io Today!

Click Here

John 4

:
Polish - NPD
1 Gdy Jezus dowiedział się, że faryzeusze rozprawiają o tym, ma On więcej uczniów od Jana, a także więcej osób schodzi się do Niego po chrzest niż do Jana
2 choć w rzeczywistości Jezus nikogo nie chrzcił, a czynili to tylko Jego uczniowie
3 opuścił Judeę i ponownie udał się do Galilei.
4 Zdecydował się iść przez Samarię.
5 Droga przebiegała w pobliżu Sychar miasta leżącego niedaleko pola, które Jakub podarował swojemu synowi Józefowi.
6 Tam też znajdowała się studnia Jakuba. Jezus, zmęczony podróżą, usiadł przy studni. Było koło południa.
7 W pewnej chwili po wodę do studni przyszła jakaś samarytańska kobieta. Jezus rzekł do niej: Daj mi pić.
8 Nie mógł poprosić o to swych uczniów, gdyż ci udali się do miasta, by kupić jedzenie.
9 Samarytanka zaś tak Mu odparła: Jaki z ciebie Żyd, że prosisz mnie, Samarytankę, bym dała Ci pić? Trzeba bowiem wiedzieć, że pomiędzy Żydami a Samarytanami istnieje zadawniona wielka niechęć.
10 Wtedy Jezus powiedział: Gdybyś tylko wiedziała, co jest darem od Boga i kto powiedział do ciebie „Daj mi pić”, wówczas sama byś mnie prosiła o Życiodajną Wodę.
11 Kobieta, nie rozumiejąc wcale, o czym On mówi, stwierdziła: Panie, nawet nie masz czerpaka, a studnia jest głęboka. Jak więc miałbyś zaczerpnąć takiej wody?.
12 Czy jesteś większy od naszego ojca Jakuba, który wykopał nam studnię? On sam pił z niej, a z nim jego synowie i jego bydło.
13 Na to Jezus rzekł: Kto pije wodę, będzie wciąż na nowo odczuwać pragnienie.
14 Każdy zaś, kto się nasyci wodą ode mnie, nie będzie już usychać z pragnienia, ponieważ woda, którą ja daję, stanie się w nim samym tryskającym źródłem odwiecznego i nieskończonego Życia.
15 Wtedy kobieta, z lekkim przekąsem w głosie, powiedziała: O tak... Panie. Daj mi takiej wody, abym już więcej nie pragnęła i nie musiała wracać, by czerpać z tej studni.
16 A Jezus na to: Idź, zawołaj swego męża i wróć tutaj.
17 Na to kobieta rzekła: Nie mam męża. Wówczas Jezus stwierdził: Słusznie powiedziałaś, że nie masz męża.
18 Wcześniej miałaś ich pięciu, a człowiek, z którym teraz żyjesz, nie jest twoim mężem. W końcu coś szczerze wyznałaś.
19 Wtedy kobieta wpadła w wielkie zdumienie i przyznała: Panie, teraz widzę, że jesteś prorokiem.
20 Wyjaśnij mi więc, proszę, pewną kwestię. Nasi ojcowie oddawali cześć Bogu na górze, która znajduje się tu, w pobliżu, zaś wy, Żydzi, twierdzicie, że tylko w Jerozolimie jest miejsce, gdzie należy oddawać cześć Najwyższemu. Jak jest naprawdę?
21 Jezus tak na to odpowiedział: Zaufaj mi, kobieto, że nadchodzi już czas, kiedy Ojciec nie będzie odbierał czci ani na tej górze, ani w Jerozolimie.
22 Wy czcicie tutaj Tego, którego w rzeczywistości nie znacie; Żydzi zaś w Jerozolimie oddają hołd Temu, którego znają, ponieważ Boży plan zbawienia zaczyna się od Żydów.
23 Zbliża się jednak czas, a w zasadzie już nadszedł, kiedy prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w duchu i w prawdzie. I właśnie takich czcicieli chce mieć Ojciec!
24 Bóg jest Postacią Duchową, dlatego konieczne jest, by Jego czciciele oddawali Mu cześć w duchu i w prawdzie.
25 Słysząc to, kobieta z przejęciem powiedziała: Wiem, że ma przyjść Mesjasz zwany Chrystusem! A kiedy On już przybędzie, wszystko nam objawi!
26 Wtedy Jezus powiedział: Właśnie z nim rozmawiasz. To JA JESTEM Mesjaszem.
27 W tym momencie nadeszli uczniowie Jezusa i doznali wstrząsu, widząc, że rozmawia z kobietą, i to w dodatku Samarytanką. Żadnemu jednak nie przyszło do głowy spytać: „Czy potrzebowałeś czegoś?”, albo: „Z jakiego powodu z nią rozmawiasz?”.
28 Kobieta zaś odstawiła dzban i pobiegła do pobliskiego miasta, gdzie zaczęła wołać:
29 Idźcie zobaczyć Tego, który przenika ludzkie serca! On wie o mnie wszystko! Nie pytając o nic, wiedział, czego w życiu się dopuszczałam! Czyż nie jest to Mesjasz?!
30 Wskutek jej świadectwa wielu ludzi z tego miasta udało się do Jezusa.
31 Tymczasem uczniowie prosili Go: Rabbi, zjedz coś.
32 Lecz On tak odrzekł: Ja sycę się pokarmem, którego wy nie znacie.
33 Skonsternowani uczniowie tak między sobą mówili: Czyżby ktoś przyniósł Mu coś do jedzenia?
34 Lecz Jezus przerwał im tymi słowami: Moim pokarmem jest pełnienie woli Tego, który mnie posłał, i realizowanie dzieła, które On zaplanował.
35 Czyż nie wy sami mówiliście ostatnio: „Jeszcze cztery miesiące, a zaczną się żniwa”? Słuchajcie więc, co mówię, i rozejrzyjcie się dookoła. Duchowe żniwo jest już gotowe do zebrania!
36 Jak żniwiarzowi płaci się udziałem z tego, co zbierze, tak również jest w Bożym Królestwie. Duchowy plon będzie podstawą nagrody, którą żniwiarz Królestwa odbierze w swym przyszłym Życiu. Tak bowiem wszystko zostało ułożone, by żniwiarz mógł cieszyć się razem z siewcą.
37 Czyż nie o tym właśnie mówi przysłowie: „Jeden sieje, drugi zbiera”?
38 Ja was powołałem do tego, abyście zebrali duchowe żniwo, przy którego zasiewie wcale się nie trudziliście. Ktoś inny trudził się przy nim, wy zaś macie jedynie zebrać plon trudu tamtego!
39 Wielu Samarytan w miasteczku zaufało Jezusowi dzięki świadectwu kobiety, która mówiła, że On „przenika ludzkie serca!” i „wie o mnie wszystko!”.
40 Przyszli więc do Niego i zaprosili do siebie. A gdy nalegali, by z nimi pozostał, zatrzymał się u nich przez dwa dni.
41 W tym czasie jeszcze wielu innych mieszkańców miasteczka pod wpływem Jego nauczania złożyło w Nim swoją nadzieję.
42 Zaś do owej kobiety mówili: Teraz ufamy Mu już nie z uwagi na twoje świadectwo, ale dlatego, że sami Go usłyszeliśmy i poznaliśmy, że to On jest prawdziwie Zbawicielem świata.
43 Po dwóch dniach Jezus postanowił ruszyć dalej w drogę do Galilei.
44 Zdecydował tak, chociaż jak to sam mówił żaden prorok nigdy nie znajduje uznania we własnej ojczyźnie.
45 Jednak wielu Galilejczyków przyjęło Jego nauczanie, gdyż na własne oczy widzieli wszystko, czego dokonał podczas święta w Jerozolimie. Byli tam bowiem również obecni.
46 W Galilei Jezus zatrzymał się w Kanie, gdzie wcześniej uczynił wino z wody. A w leżącym niedaleko od Kany Kafarnaum mieszkał pewien królewski urzędnik, którego syn chorował.
47 Gdy dostojnik ten usłyszał, że Jezus przybył z Judei, by ponownie obchodzić Galileę, udał się do Niego i błagał, by zechciał przybyć do Kafarnaum i uzdrowić jego bliskiego śmierci syna.
48 Jezus zaś tak odpowiedział: Czy i ty należysz do tych, którzy bez cudów i znaków nie w stanie mi zaufać?
49 Lecz człowiek ten dalej nalegał: PANIE, błagam, przyjdź do mnie, zanim moje dziecko umrze!
50 Wtedy Jezus tak rzekł: Wracaj do domu! Twój syn będzie żyć! Człowiek ten zaufał Słowu, które wyrzekł Jezus, i natychmiast ruszył w drogę powrotną.
51 A kiedy już dochodził do domu, wyszli mu naprzeciw słudzy z wiadomością, że jego syn ma się już dobrze.
52 Zapytał ich więc o godzinę, w której dziecku się polepszyło. Ci zaś powiedzieli: Gorączka opuściła go wczoraj o siódmej rano.
53 Natychmiast uświadomił sobie, że wydarzyło się to w chwili, gdy Jezus oznajmił mu: „Twój syn będzie żyć!”. Wtedy dopiero w pełni zrozumiał, kim jest Jezus, i razem z całym swym domem złożył w Nim swoją ufność.
54 Taki był drugi znak, który uczynił Jezus zaraz po powrocie z Judei do Galilei.